Sąd Najwyższy w jednej z najnowszych uchwał powrócił do zagadnienia zadośćuczynienia z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Już od kilku lat widoczna jest tendencja, poszerzająca krąg osób uprawnionych do tego typu świadczenia. Teraz sąd „poszedł” o krok dalej.
Historia małej Ani
Wszystko zaczęło się od historii pewnej dziewczynki. Zdarzenie miało miejsce dziewięć lat temu. W wyniku błędu lekarskiego przy porodzie dziecko stało się niepełnosprawne. Stan dziewczynki jest o tyle poważny, że rodzice w zasadzie nie mają z nią żadnego kontaktu. Sprawa przeszła przez dwie instancje sądów. Szpital niezmiennie kwestionował zasadność przyznania rodzicom zadośćuczynienia, aż sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.
Zadośćuczynienie nie tylko za śmierć
Podstawą zadośćuczynienia jest przede wszystkim utrata więzi z poszkodowanym. O ile oczywistym jest, że w przypadku śmierci ta więź zostaje zerwana, o tyle w odniesieniu do osób trwale upośledzonych, istnieje pewna wątpliwość. Sąd Najwyższy rozwikłał jednak sprawę, stwierdzając, że „sąd może przyznać zadośćuczynienie za krzywdę osobom najbliższym poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego uszczerbku na zdrowiu”.
Możliwe podwyżki OC?
Takie stanowisko Sądu Najwyższego to nadzieja dla wielu rodzin, ale jednocześnie cios dla towarzystw ubezpieczeniowych, które muszą przygotować się na nowe batalie w sądach. Możliwe, że taki obrót spraw będzie skutkował kolejnym podwyższeniem stawek OC, co nie spodoba się wielu ubezpieczającym.