Wielu martwi się, że jeśli ulegnie wypadkowi z winy innego kierowcy, który nie posiada ubezpieczenia OC nie otrzyma żadnych pieniędzy. Wypłatą odszkodowań zajmuje się jednak Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który ściągnie później należność bezpośrednio od sprawcy.
Coraz więcej kierowców jeździ bez ważnego ubezpieczenia OC, jest to ok. 250 tys. mimo, że ubezpieczenie to jest obowiązkowe dla każdego i z reguły nie przekracza 500 zł.
Według danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego kierowcy bez OC mają średnio do spłacenia 9 tys. zł, jednakże z roku na rok rośnie także liczba spraw na 10-50 tys. zł. Kierowca nie posiadający ubezpieczenia OC musi się liczyć z mandatem, odszkodowaniem za wypadek, a także kosztami poniesionymi przez UFG. Kwoty mandatów przedstawiały się następująco – 640 zł w przypadku opóźnienia do 3 dni, 1,6 tys. w przypadku opóźnienia od 4 do 14 dni i 3,2 tys. w przypadku opóźnienia większego niż 2 tygodnie. Dodatkowo kierowca zobowiązany jest do zapłaty odszkodowania, jeżeli doszło jedynie do drobnej stłuczki to będzie on zmuszony pokryć koszty naprawy. Sprawa robi się bardzo poważna jeżeli w wypadku są poszkodowani ranni lub zabici, gdy kierowca musi pokryć ich leczenie, rehabilitacje, a czasem dożywotnią rentę.
Jeżeli kierowca w danym momencie nie dysponuje majątkiem należności będą ściągane przez komornika. Jednakże warto zauważyć, że ściągalność należności przez UFG jest na poziomie zaledwie 40%, a reszta pieniędzy pokrywana jest z płatności kierowców, którzy mają wykupione OC.