Jeśli zostałeś poszkodowany w wypadku lub kolizji, możesz ubiegać się o odszkodowanie, zadośćuczynienie lub rentę. Świadczenia należą się każdemu, kto doznał urazu. Kwota jest ustalana indywidualnie i zależy od okoliczności, w jakich doszło do wypadku, a także od wielkości obrażeń.
Na co możesz liczyć?
Poszkodowana osoba może ubiegać się o odszkodowanie po wypadku z tytułu poniesionych kosztów, zadośćuczynienie, rentę. Jeśli wypadek skończył się skutkiem śmiertelnym, najbliższa rodzina może otrzymać zwrot kosztów pogrzebu. Ma też prawo ubiegać się o rentę i zadośćuczynienie. O wypłatę świadczeń z polisy OC może zwrócić się każdy, kto nie był wyłącznym sprawcą zdarzenia. Co ważne, środki z ubezpieczenia należą się poszkodowanemu do trzech lat od stwierdzenia uszczerbku na zdrowiu (art. 442[1] § 1 kodeksu cywilnego). Wynika to z faktu, że skutki wypadku mogą ujawnić się znacznie później.
Ile może wynieść odszkodowanie?
Wysokość i rodzaj świadczeń ustalane są indywidualnie. Żeby zakład ubezpieczeniowy określił kwotę zadośćuczynienia, trzeba ustalić, jaki jest procentowy uszczerbek na zdrowiu. Można to zrobić na podstawie samej dokumentacji medycznej lub też zwołując komisję lekarską. W tym drugim przypadku poszkodowany musi stawić się osobiście. Zdarzają się przypadki, w których lekarz orzecznik stwierdzi, że uraz był następstwem nieleczonych zwyrodnień. Może to oznaczać, że otrzymasz mniejsze odszkodowanie po wypadku. Jeśli nie zgodzisz się z wysokością ustalonych świadczeń, masz prawo odwoływać się na drodze sądowej. Ile może wynieść odszkodowanie? Kwoty z tytułu odszkodowań mogą wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jest więc o co walczyć. Różnice pomiędzy zasądzonym przez ubezpieczyciela odszkodowaniem, a tym wywalczonym na sali sądowej mogą być znaczące. Niestety wciąż wiele osób zgadza się na polubowne załatwienie sprawy w obawie przed kosztami sądowymi. Kto zajmie się szkodą? Tymczasem coraz więcej kancelarii prawnych rozlicza się z klientami na zasadzie procentu od zasądzonej kwoty, co nie wymaga wkładu finansowego klienta na samym początku.